Biznes to gra!

Słowo biznes pochodzi od angielskiego wyrazu „busy”, czyli „zajęty”. Biznes to nasze zajęcie. Bardziej praca czy zabawa?

Ani jedno, ani drugie. Zgodnie z ideą naszego wydawnictwa: Biznes to gra. W dodatku gra strategiczna. Budujemy tam swoje „imperium”. Opowiadamy o swojej pasji za pomocą bloga, vloga lub mediów społecznościowych. Tworzymy własne lejki sprzedażowe, powoli zabiegając o uwagę klientów. Mierzymy zachowania ludzkie i optymalizujemy wszystkie elementy w sieci.

Czy wszystko w życiu musi być zabawne? Czy warto „grać” w biznes, jeśli jest to źródło naszego utrzymania. Opowiem Ci coś.

Jak czerpać przyjemność z pracy?

W czasie studiów wyjechałem na kilka miesięcy do Norwegii. Miałem zamieszkać w raju… Jeden z ładniejszych fiordów, jakie widziałem w życiu. Wił się, sięgając wgłąb lądu na dobre 30 km. Po obu stronach wysokie skały i jedna, wąska droga. Popłynąłem tam promem, a potem długo jechałem autobusem, ową drogą pomiędzy skałami a przepaścią.

Widok na końcu drogi rekompensował wszystkie trudy podróży. Miejscowość Sauda rozlewała się, niczym przedłużenie fiordu, sięgając do podnóża gór, a właściwie całego pasma górskiego. Las i majestatyczne skały, pnące się w górę bez końca. Mój nowy dom? Niezupełnie. Ten dom nie stał w miasteczku. On stał na zboczu góry. Widok z okna, wprost na fiord, gwarantował zawał serca, albo chociaż zawrót głowy.

Właściciel wyjechał na długie wakacje, a w tym czasie kilkuosobowa ekipa remontowa miała odświeżyć wnętrze. Ja miałem koordynować prace. Będąc jednym z pracowników fizycznych, miałem jednocześnie dbać o kontakt z przełożonymi, z właścicielem domu oraz z dostawcami materiałów. Szef dał mi wszystkie wytyczne i… wyjechał. Praca idealna, w domu jak z bajki? Nie do końca. Po dwóch tygodniach szef wrócił, żeby zobaczyć, jak idą prace. Wszystko szło zgodnie z planem, za to ja byłem kłębkiem nerwów.

Wtedy usłyszałem najciekawszą poradę zawodową w moim życiu.

– Wyjaśniłem ci wszystko, co masz tutaj robić, ale zapomniałem nauczyć cię najważniejszej rzeczy: jak czerpać przyjemność z tej pracy?

Ku mojemu zaskoczeniu zachęcał, żebym poszedł w góry, zachwycał się widokami i odpoczywał… Zasiał w mojej głowie ziarenko, które powoli kiełkowało.

Niedawno założyłem wydawnictwo internetowe (zgadza się, właśnie w nim teraz jesteś). Jest poświęcone zakładaniu biznesu on-line. A dokładnie rzecz ujmując, jest poświęcone temu, jak czerpać przyjemność z biznesu on-line. Wierzę, że tego typu działalność można potraktować jak grę strategiczną i nie zawaham się powiedzieć, dlaczego…

Gra strategiczna

W biznesie on-line mamy do dyspozycji kilka (lub nawet kilkadziesiąt) elementów, które rozmieszczamy w Internecie. Możemy je potraktować, jak klocki, z których budujemy, co chcemy. Co można zbudować z klocków? Zamek, statek kosmiczny, miasto, albo lejek. My będziemy budować lejek. Dlaczego?

Lejek pozwala na to, żeby na górze wlewać lub wsypywać coś w sposób mało precyzyjny. Łatwo jest trafić w górną część lejka, bo na górze jest bardzo szeroki. A potem lejek robi coś cudownego: kieruje wsypywany materiał bardzo precyzyjnie w jedno miejsce. Budujemy w sieci taki lejek, do którego wpadają ludzie. Jakkolwiek źle to brzmi, trochę pomagamy im tam wpadać. Następnie lejek powoli kieruje ich w jedno miejsce: prosto do zakupu naszego produktu. Nazywa się to lejkiem sprzedażowym.

Wszystkie elementy lejka możemy ulepszać, mierzyć ich skuteczność, dokładać kolejne klocki, które będą wzmacniały cały mechanizm. Wszystko po to, żeby klienci przechodzili przez lejek jeszcze wygodniej, szybciej i żeby byli bardziej zadowoleni. Trochę więcej o lejkach napisałem w artykule: jak zbudować pierwszy lejek sprzedażowy? Żeby robić to dobrze, warto trzymać się określonych reguł. Są to reguły naszej gry strategicznej.

Reguły gry strategicznej

Czy zauważyłeś, że ludzie lubią robić zakupy? Zwykle sprawia nam przyjemność poszukiwanie w sklepach wymarzonego gadżetu, porównywanie parametrów i wybór tego najlepszego. Jednocześnie, kiedy tylko poczujemy, że ktoś próbuje „wcisnąć” nam jakiś produkt, w głowie zapala się „czerwona lampka”. U niektórych ludzi to nie tylko lampka, ale cała twarz robi się wtedy czerwona, a pięści zaciskają się samoczynnie.

Nie lubimy, kiedy ktoś próbuje nam coś sprzedać, ale lubimy kupować… To jest pierwsza reguła wykorzystująca niuanse psychologiczne. Do tego właśnie służą lejki sprzedażowe. Za ich pomocą kierujemy ludzi w taki sposób, żeby sami chcieli kupić nasz produkt, bez wywierania presji. Lejek na samej górze daje wartość, zwykle wartościowe treści.

Znane powiedzenie wśród sprzedawców głosi: Klient nie chce kupić młotka, on chce wbić gwóźdź. Jeżeli sprzedawca będzie koncentrował się na młotku, próbując zaproponować najdroższy egzemplarz, zwyczajnie spłoszy klienta. Uwaga sprzedawcy powinna być nastawiona na potrzeby klienta. Jakie gwoździe będzie wbijał? Po co je wbija, co remontuje i z jakimi problemami musi się zmierzyć. Jeśli doradzi, jak wykonać poszczególne etapy remontu, zbuduje zaufanie eksperckie. Wtedy może pomóc w wyborze młotka, jako jedną z wielu porad.

Kto pisze reguły tej gry?

Nikt. Poważnie, nikt nie mówi klientowi, czego musi oczekiwać i na jakie reklamy powinien najlepiej reagować. Reguły są wpisane w psychologię, socjologię, prawo, ekonomię… Jedyne, co możemy zrobić, to poznać je. I tutaj są dwie drogi.

Możemy uczyć się na własnych błędach. Nie wiem, po co za każdym razem odkrywać te błędy na nowo, ale niektórzy najwyraźniej lubią. Co więcej, popełnianie błędów tak bardzo podoba się niektórym ludziom, że popełniają je znowu i znowu, aż do znudzenia. A jak się już znudzą, stwierdzają zwykle, że własny biznes nie jest dla nich i szukają pracy etatowej…

Druga droga polega na poznaniu reguł, choćby z grubsza, zanim weźmiemy się za budowanie własnego biznesu on-line. Do tego przydają się takie wydawnictwa, jak nasze. Trzymając się analogii biznesu do gry: naszym zadaniem jest opisanie jej zasad. Nie my je układamy, ale od nas można dowiedzieć się o nich wszystkiego. Z takiego podejścia wynika kilka ważnych korzyści.

Korzyści z traktowania biznesu on-line jako gry strategicznej

  • Nie boisz się błędów. Ostatecznie, to tylko gra! Jeśli zastosujesz się do reguł tej gry, zminimalizujesz skutki ewentualnych potknięć (niekiedy nawet do zera). Dzięki temu każdy błąd traktujemy jak naukę, pomoc w optymalizacji strategii.
  • Istnieją czytelne reguły, które można poznać. Nie poruszamy się w biznesie on-line po omacku. Wiele osób mówi: mogę spróbować moich sił w biznesie, ale nie wiem, czy mi wyjdzie. Biznes, to nie jest gra hazardowa, w której trudno przewidzieć efekty. To gra strategiczna.
  • Istnieje strategia. W biznesie on-line jest wiele modeli biznesowych, wiele sprawdzonych schematów… wiele strategii. Cała zabawa polega na budowaniu własnej, najlepiej dopasowanej nie tylko do naszych produktów, ale przede wszystkim do osobistych upodobań.
  • Budujemy swojego „gracza”. Inaczej mówiąc, budujemy swoją markę. W niektórych przypadkach będzie to marka osobista, nasz własny wizerunek w sieci, nasz „awatar”, z którym będziemy się utożsamiać, który będzie wyrażał nasz charakter i nasze pragnienia. W innych przypadkach może to być marka firmy, czyli trochę bardziej bezosobowa forma awatara.
  • Istnieje punktacja. Każde działanie w biznesie on-line, każdy element lejka, stopień rozpoznawalności marki, efektywność strategii – wszystko możemy zmierzyć. Jedną z takich miar jest oczywiście stan naszego konta bankowego. Ale prowadzenie działań w sieci pozwala nam na dokładne śledzenie i optymalizację poszczególnych elementów.
  • Dążymy do gry win-win. Zapomnij o grze prowadzonej przeciwko Twoim potencjalnym klientom. Nie gramy przeciwko nim, ale z nimi. Razem uzyskujemy korzyści. Jest to system win-win (angielskie: wygrany-wygrany), w którym nikt nie musi stracić, żeby druga strona mogła zyskać. Gra tylko wtedy kończy się sukcesem, kiedy obydwie strony są zadowolone z efektu.
  • Jest miejsce na kreatywność. Są reguły i schematy, z których warto korzystać. Ale najważniejsza jest kreatywność, zgodnie z ideą: wyróżnij się, albo zgiń. Samo powielanie schematów nie wystarczy, żeby odnieść sukces.
  • Zarabiamy naprawdę. Wygrana w grę Monopol może i daje satysfakcję, ale trudno jest coś kupić w prawdziwym sklepie za tamte pieniądze. Takie próby mogą z resztą skończyć się więzieniem… Co innego gra w biznes on-line. Niby tylko gramy, ustawiamy swój awatar, budujemy strategię i puszczamy wodzę fantazji. Ale pieniądze na konto wpływają naprawdę. To jest niewątpliwa zaleta!

Jak poznać reguły gry w biznes on-line?

Reguła nr 1: zapisz się na mój newsletter. Dzięki temu raz w tygodniu otrzymasz e-mail z darmowymi materiałami. Ponadto zyskasz coś znacznie więcej, niż same materiały – systematyczność. Będziesz przyswajać sobie wiedzę małymi krokami, ale za to bardzo konsekwentnie.

Razem z Zenkiem zadbamy też o to, żebyś dobrze się bawił. W newsletterze opisuję jego przygody, błędy i porażki, jakie towarzyszą mu przy zakładaniu własnego biznesu. Sukcesy też? Teoretycznie też, ale jak dotąd chyba jeszcze zbyt wielu nie odnotowałem. Pożyjemy, zobaczymy.

Newsletter

Shopping Cart